Magda korzystała z indywidualnego planu żywieniowego u Katarzyny Rudnickiej. Dziś opowiada nam o zmianach, które wprowadziła w życie dzięki Sztuce Odżywiania. Ty też chcesz opowiedzieć nam swoją historię? Wypełnij formularz lub napisz maila na
Adres poczty esuplementtronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
“Przekonało mnie Twoje praktyczne podejście i takie przyzwolenie na powolne wprowadzenie zmian, z miłością i szacunkiem dla mnie samej i mojego organizmu.”
1. Co jest Twoim zdaniem najważniejsze w Sztuce Odżywiania?
Dla mnie najważniejsze jest indywidualne podejście, praktyczne porady i różnorodność proponowanych rozwiązań- zawsze dopasowanych do różnych grup odbiorców. Wciąż zaskakujecie nowymi przepisami, e-bookami w bardzo przystępnej formie- z tego o kaszy jaglanej korzystam namiętnie i zakochałam się w tartach w wersji wytrawnej 🙂
2. Wymień 3 rzeczy, jakie zapamiętałaś dzięki Sztuce Odżywiania
– jeżeli na etykiecie jest coś, czego nie byłaby w stanie przeczytać Twoja babcia, lub o tym w życiu nie słyszała – to tego nie kupuj 🙂
– żołądek jest jak samochód – potrzebuje odpowiedniego paliwa i ciepłych posiłków, by chodził jak zegareczek 🙂
– mąka, nabiał i cukier – mój wróg nr 1 😉
3. Daj 1 najważniejszą poradę czytelnikom Sztuki Odżywiania
Warto słuchać swojego organizmu, odżywiać się regularnie i jeść różnorodnie, zmieniając termikę produktów w zależności od pory roku. Zapomnieć o drastycznych dietach i dać sobie czas na wprowadzenie pozytywnych zmian.
4. Wymień 3 najważniejsze rzeczy, jakie wdrożyłaś w domu dzięki Sztuce Odżywiania
Kasza gryczana i jaglana na stałe zagościły w mojej kuchni – tej drugiej w ogóle przed spotkaniem z Tobą nie znałam i na oczy nie widziałam. Druga rzecz to ciepłe śniadania i zwłaszcza zimą – zupy na kolacje. Pamiętam do dzisiaj, jak mnie zapytałaś – jaką zupę umiem gotować, a ja na to – pomidorową 🙂 Dzisiaj repertuar jest znacznie większy, a zupa stała się świetnym pomysłem na kolację, np. po powrocie z fitnessu. I jeszcze wyeliminowałam wszystkie przyprawy typu kostka rosołowa i vegeta – mniej solę, a używam więcej ziół.